czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział X

- Richard!! - wrzasnęła chyba najgłośniej jak się dało. Ojciec znalazł się obok w tak szybkim czasie, że nie zdążyłam zejść z chłopaka.
- Co to ma znaczyć?! – krzyknął ojciec.
- Siedzę na Zaynie, a co nie widać?
- Czemu na nim siedzisz? – pytał podenerwowany.
- A co nie mogę? Bardzo wygodny jest – powiedziałam, a Zayn się zaśmiał.
- Steph, uspokój się – zwrócił się do mnie chłopak. – Pańska córka tak była szczęśliwa, że skoczyła na mnie i upadliśmy. Właśnie mieliśmy wstać, ale pańska żona weszła do środka – wytłumaczył na spokojnie Zayn. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Ojciec na pewno zrównałby mnie z błotem, czego bym nie chciała.
- Powiedzmy, że wam wierzę. Nie mogłaś powiedzieć mi tego od razu, tylko musiałaś odpowiadać głupio na moje pytania?
- A ty mógłbyś nie krzyczeć na mnie od razu?
- Przepraszam, ale wyglądaliście dziwnie i miałem czarne myśli. Martwię się po prostu o ciebie kochanie.
- Sranie w banie. To następnym razem jak będziesz spokojny, to ja będę miła – obiecałam.
- Trzymam cię za słowo. A teraz mogłabyś zejść z Zayna?
- Mi to nie przeszkadza – wtrącił Malik.
- Mi też nie, ale dla naszego dobra, wolę to zrobić – powiedziałam, a po chwili stałam już na równych nogach, tak samo jak siedemnastolatek.
- Mam coś ważnego do powiedzenia. Przed przybiegnięciem tutaj, rozmawiałem z dyrektorem Modestu i zgodzili się na wasz plan. Teraz możecie spotykać się na mieście – powiedział radośnie. Byłam tak szczęśliwa, że rzuciłam się ojcu na szyję. Usłyszałam za sobą śmiech Zayna i Olivii.
- Koniec tego dobrego. Ty Stephanie idziesz pomóc Liv w kolacji, a twój kolega musi wracać do domu, bo ich menadżer na niego czeka – posmutniałam trochę po jego oświadczeniu, bo nie chciałam, aby Zayn sobie poszedł. Miałam nadzieję, że przejdziemy się gdzieś lub spędzimy razem miło czas.
- No dobrze. Odprowadzę cię do wyjścia – zwróciłam się do mulata. Ten w odpowiedzi uśmiechnął się w moją stronę.



Odprowadziłam chłopaka do drzwi. Przez całą drogę był spięty i dziwnie zachowywał się. Gdy miałam otworzyć drzwi, to przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Stałam w szoku. Nie wiedziałam co powiedzie, a tym bardziej co zrobić.
- Zależy mi na tobie, ale za krótko się znamy, więc nic nie oczekuję od ciebie. Do zobaczenia – ucałował jeszcze mój policzek na pożegnanie i opuścił dom. Nadal nie ruszyłam się z miejsca. To jest jakiś sen!  Zamyślona ruszyłam do kuchni.
- Pomożesz mi, czy będziesz jeszcze myślała o pocałunku z Zaynem? – zapytała Olivia, a mnie zatkało jeszcze bardziej. Skąd ona wie? Powie o tym ojcu?– Widziałam was jak szłam do kuchni. Słodko wyglądaliście razem. Nie bój się, nie powiem twojemu ojcu, bo dostanie ataku złości, a dziś już za dużo się nawściekał – odpowiedziała na nurtujące mnie pytania.
- Dziękuję – tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.  
- Jeśli możesz, to pokrój pomidory i ogórki do sałatki, bo resztę zdążyłam już pokroić – poprosiła Liv. Od razu wzięłam się za krojenie. Gdy skończyłam to robić, to miałam iść nakryć do stołu, co również uczyniłam. Po piętnastu minutach siedzieliśmy całą trójką przy wielkim stole i napełnialiśmy swoje żołądki przepysznym jedzeniem.
- Dziękuję. Jeśli pozwolicie, to pójdę już do siebie, bo muszę jeszcze zrobić lekcje – powiedziałam i wstałam od stołu. Następnie ruszyłam do swojego królestwa, gdzie odrobiłam szybko lekcje, a później wykonałam wieczorną toaletę. Nie odczuwałam jeszcze zmęczenia, więc wzięłam pierwszą, lepszą książkę i zaczęłam ją czytać. Okazało się, że to jakieś romansidło, które przeczytałam w 2,5 godziny. Zgasiłam lampkę nocną, okryłam się kołdrą i po chwili odpłynęłam.

*Następny dzień*
Budzik zadzwonił równo o szóstej. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki, gdzie odświeżyłam się, ubrałam, uczesałam i umalowałam.  Mój stój wyglądał tak:


Może i jest początek wiosny, ale za oknem świeci już słońce, które na pewno daje o sobie znać. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze i ruszyłam na dół, aby zjeść śniadanie. W kuchni zastałam ojca wraz z jego żoną.
- Dzień dobry – przywitałam się.
- Ślicznie dziś wyglądasz córciu – powiedział ojciec.
- Dziękuję. Po szkole mam przyjść do studia, czy do domu od razu?
- Jak będziesz miała mało lekcji, to możesz przyjść.
- Okej – odpowiedziałam i wzięłam się za jedzenie kanapek, które zostały przygotowane przez Liv. Po chwili otrzymałam smsa, którego nadawcą nie był kto inny niż Zayn.


Skąd on może wiedzieć o której ja kończę lekcje?! Nie podawałam mu swojego planu … Chyba, że ma wtyki w szkole. Na pewno!
- Z kim piszesz? – zapytał zaciekawiony ojciec. Yyy … skłamać, czy powiedzieć prawdę?
- I tak nie znasz, więc nie musisz znać imienia tej osoby – próbowałam powiedzieć jak najgrzeczniej, ale za bardzo mi to nie wyszło.
- Jak chcesz. Kończ śniadanie i za 15 minut chcę cię widzieć w samochodzie – odparł ojciec i wstał od stołu, po czym poszedł w kierunku swojego gabinetu. Szybko dokończyłam kanapkę, pomogłam Liv powkładać naczynia do zmywarki i po równy piętnastu minutach siedziałam w samochodzie ojca. Nie ruszyliśmy od razu, gdyż czekaliśmy, aż ojca żona wyjedzie pierwsza. Gdy w końcu wjechaliśmy na asfalt, to odpłynęłam w myślach. Oczywiście moje myśli dotarły do Zayna, bo wczoraj nie zdążyłam uporządkować wszystkich informacji. Co mogło oznaczać, że mu na mnie zależy? Coś do mnie czuje, czy po prostu chcę, abym była jego przyjaciółką? Na te pytania nie zdołałam odnaleźć odpowiedzi podczas dwudziesto minutowej jazdy. Pożegnałam się z ojcem i po wyjściu z samochodu ruszyłam w stronę Kyle’a.
- Cześć. Gotowa na kolejny dzień w szkole? – zapytał blondyn.
- Cześć. Jak zawsze – odpowiedziałam radośnie.
- Jesteś przygotowana na matematykę? Pani Goldberg uwielbia pytać nowych uczniów, bo wtedy może im wpisać jedynki.
- Ale mi nie wpisze, bo nie jestem zła z matmy, a z ostatniej lekcji umiem wszystko, ponieważ miałam to już wcześniej w tamtej szkole – odparłam dumnie. Będę pierwszą uczennicą, która ją zagnie. Eh … ten dzień nie mógł się lepiej zacząć.
Po dwóch minutach zadzwonił dzwonek na lekcje. Przemieściłam się do klasy 119 wraz z moim nowym kolegą. Chyba mogę go tak nazwać, jak przez cały czas trzymamy się razem?
- Dzień dobry. Proszę powtórzyć sobie ostatnią lekcje, bo zaraz po sprawdzeniu obecności kogoś zapytam – powiedziała, jednocześnie patrząc się cały czas w moją stronę.
- Zapyta cię na 100 procent, bo patrzyła się na ciebie cały czas, gdy to mówiła. Ona nie wie, że my o tym wiemy, więc zachowuj się tak, jakbyś nie wiedziała co zamierza – szepnął do mnie Kyle. Pokiwałam twierdząco głową i udawałam, że powtarzam sobie ostatni temat. Nauczycielka szybko sprawdziła obecność i już szukała w dzienniku osobę, którą wybierze.
- Panna Bailey do odpowiedzi – powiedziała stanowczo. Wstałam z szerokim uśmiechem na twarzy i podeszłam do tablicy.
- Powiedz mi, co to jest stereometria?
- Geometria przestrzeni trójwymiarowej – odpowiedziałam szybko, co zdziwiło nauczycielkę.
- Dobrze. A co to jest przestrzeń euklidesowa?
-  Jest ona naturalnym elementem modeli świata rzeczywistego i stanowi dobre przybliżenie przestrzeni fizycznych w warunkach makroskopowych, jednak nie nadaje się do opisu rzeczywistości w bardzo małych, atomowych, lub bardzo wielkich, astronomicznych, wielkościach – wyrecytowałam definicję, którą uczyłam się z dwa miesiące temu przez godzinę. Jak widać było warto.
- Bardzo dobrze. Narysuj mi teraz jeden z modeli geometrii hiperbolicznej – poprosiła. Wzięłam kredę i narysowałam odręcznie takie coś :


- Podaj jeszcze nazwę tej metody.
- Metoda Kleina – odpowiedziałam bez namysłu.
- Super. Myślałam, że nie będziesz umiała tak jak każdy nowy uczeń, a tu proszę. Jestem pod wrażeniem – pochwaliła mnie. – Za odpowiedź dostajesz 5. Usiądź już – rozkazała.
- Brawo – szepnął Kyle, gdy wróciłam do ławki. Po matematyce miałam język angielski, niemiecki, biologię, geografię i trzy lekcje wychowania fizycznego.  Ostatnie trzy lekcje spędziłam na ławce, bo zapomniałam wziąć stroju. Chciałam już opuścić mury szkoły, ale zatrzymał mnie Kyle.
- Idziesz na dyskotekę?
- Jaką i kiedy jest?
- Szkolną. Ja z moim zespołem będziemy na niej śpiewać. Pojutrze będzie – powiedział radośnie.
- A można przyjść z kimś poza szkoły? – zapytałam. Może Zayn poszedłby ze mną? W końcu mamy pokazywać się razem w miejscach publicznych, a tą szkołę można do tego zaliczyć.
- Nie wiem. Pójdę spytać się pana dyrektora i dam ci znać jak podasz mi swój numer telefonu – powiedział i wyciągnął w moją stronę swojego Iphona. Odebrałam go od niego i wpisałam ciąg cyferek, po czym zapisałam jako „Steph”.
- Masz. Zadzwoń do mnie, abym wiedziała, że to twój numer –poprosiłam, a już po chwili miałam zapisany numer Kyle’a.
- To do jutra – pożegnał się chłopak i poszedł w stronę gabinetu pana Adamsa, a ja ruszyłam do wyjścia, gdzie miał na mnie czekać Zayn.
- Cześć . Jak w szkole? – zapytał i przywitał mnie buziakiem w policzek. Eh … szkoda, że nie w usta.
- Cześć. Dobrze. Dostałam 5 z matmy za odpowiedź – pochwaliłam się.
- No to ładnie. A teraz chodźmy do studia, bo za pół godziny muszę tam być, bo nagrywamy nową piosenkę.
- Jaki nosi tytuł?
- Tajemnica kochanie – powiedział, a kolana się pode mną ugięły. Powiedział do mnie kochanie. W duchu skakałam ze szczęścia, a na zewnątrz próbowałam się opanować.
- No to musimy przyśpieszyć jak chcesz zdążyć – poinformowałam go i przyśpieszyłam kroku. Przez dalszą drogę próbowałam coś od niego wyciągnąć, na temat nowej piosenki, ale za nic w świecie nie chciał powiedzieć.
- No nareszcie jesteście! Myślałem, że nigdy was się nie doczekam – powiedział mój ociec, który stał z jakimś mężczyzną.
- Kim jest ten gościu? – szepnęłam do Zayna. Popatrzył na mnie zdziwiony.
- Szef Modestu – odpowiedział, a mnie zamurowało. Na zdjęciach wyglądał na dużo starszego.
- Dzień dobry. Jak wiecie zgodziłem się, abyście mogli spotykać się w miejscach publicznych. Oczywiście nie cofam w tej chwili mojej zgody, tylko chciałbym oznajmić, że ma się coś dziać na tych spotkaniach. Dobrze? – pokiwaliśmy jednocześnie głowami na znak zgody. Chciał coś jeszcze dodać, ale na korytarzy rozbrzmiał dźwięk, oznaczający że dostałam smsa i spojrzał na mnie znacząco. Szybko wyjęłam telefon i okazało się, że to Kyle. 



- Pojutrze mamy dyskotekę szkolną, gdzie mój kolega z klasy będzie grał ze swoim zespołem. Dyrektor wyraził zgodę, aby przyjść z kimś poza szkoły. Może byłaby to dobra okazja do pokazania się z Zaynem? – zapytałam. Przez chwilę nikt nic nie mówił.
- Może z tobą iść jak będzie chciał – powiedział po chwili szef Modestu.
- Zayn?
- Z chęcią z tobą pójdę – powiedział z szerokim uśmiechem.
- Cieszę się. Tylko najpierw musi wyrazić zgodę na to dyrektor, ale chyba z tym problemu nie będzie – odpowiedziałam i wzięłam się za odpisywanie Kyle’owi.



- Możesz iść – powiedziałam z szerokim uśmiechem.
- No to wszystko załatwione. A teraz Zayn idzie nagrywać nową piosenkę, a ty zostań przed pokojem nagrań i posłuchaj sobie muzyki, czy coś, bo ja nie mogę wziąć cię do siebie, gdyż mam zbyt dużo pracy – oznajmił ojciec.
- Okej, no to chodźmy – ostatnie słowa skierowałam do mulata.
- Mogę coś zrobić? – zapytał mnie chłopak, gdy akurat miał wejść do pokoju nagrań.
- Oczywiście. Niby czemu miałabym ci coś zabraniać? Jesteś dorosły i masz prawo robić co chcesz – powiedziałam. W momencie, gdy wypowiedziałam ostatnie słowo, Malik pocałował mnie. Oczywiście jak to ja, stałam w szoku, gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Słodka jesteś – powiedział i wszedł w głąb pokoju. Usiadłam na kanapie i patrzyłam się tępo przed siebie. Znów nie mogłam uwierzyć, że to zrobił.

-----
Cześć :) 
Po pierwsze przepraszam, że od połowy rozdziału tekst jest inny. Coś mi się rozwaliło i wygląd tekstu się zmienił. Próbowałam to poprawić przez ponad pół godziny, ale nic z tego. 
Po drugie dziękuję za komentarze! I proszę, aby KAŻDY kto przeczyta ten rozdział, skomentował go, bo postarałam się napisać rozdział wcześniej i udało się.
Po trzecie przepraszam za błędy.



6 komentarzy:

  1. Cudowny <333
    "Też bym była oszołomiona" ;**
    Czekam na Następny..

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, Steph oczarowana Zayn'em. Awww. Rozdział cudowny, jak zwykle czekam na next'a. Tylko chce akcje! dużo: zdrady, tajemnice, flirt XD ily @Vickey__2412

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!! Czekam nn :** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow kocham ten blog ale akcja cieszę się że napisałaś
    nic się nie. Stało z tączciąka to chyba się robi od momętu gdy wklejisz tekst
    czekam na next
    Życzę weny i buziaki kochana :-*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine