wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział III


Miałam piękny sen. Śniło mi się, że ojciec pozwolił mi na spotykanie się z chłopakami, lecz musiałam tą znajomość ukrywać. Ale zawsze coś. Akurat rozmawiałam z Liamem, ale niestety nie dowiem się o czym, bo obudził mnie ojciec.
- Stephanie wstawaj. Szkoła czeka - powiedział i potrząsnął mną lekko.
- Ale przywitanie. Po prostu zachęciłeś mnie do wstania - powiedziałam sarkastycznie i zakryłam twarz poduszką.
- Proszę wstań. Będziesz musiała ze mną jechać do pracy, bo nie zdążę cię odwieść - oznajmił, a ja zerwałam się do pozycji siedzącej. Zobaczę Zayna!
- To super. A pod czyją opiekom będę? - spytałam z uśmiechem.
- Chłopaków z The Wanted. Dziś nagrywają nową piosenkę, więc nie będzie ci się nudziło - powiedział radośnie i wstał z łóżka.
- Serio - powiedziałam niechętnie. - A nie mogę być pod czyjąś inną opieką - poprosiłam.
- Jeśli chodzi ci o chłopaków z One Direction, to wczoraj coś mówiłem. Przecież Nathan, Siva, Max, Tom i Jay cię polubili - powiedział lekko się uśmiechając.
- Ale ja ich nie - jęknęłam z niezadowolenia.
- Trudno kochanie. Wytrzymasz ten dzień. A teraz marsz do łazienki. Widzę cię za 30 minut na dole - oznajmił i wyszedł. Za jakie grzechy muszę na nich patrzeć?! Niechętnie wstałam i poszłam do garderoby, aby wybrać jakieś ciuchy na dziś. Nie mogłam się zdecydować na nic. Rozmyślałam, czy przypadkiem nie ubrać krótkiej spódniczki, aby wyeksponować moje zgrabne nogi, ale jednak zdecydowałam się tak nie stroić.


Pomaszerowałam do łazienki i wykonałam poranną toaletę, po czym ubrałam się, umalowałam i uczesałam się (tak jak na rysunku). Gdy zdecydowałam się, że mogę pokazać się ludziom, to opuściłam łazienkę i zeszłam na dół do kuchni. Olivia przywitała mnie szerokim uśmiechem.
- Cześć. Przygotowałam ci kanapki, bo na naleśniki nie miałam za bardzo czasu, bo zaraz wyjeżdżam do pracy - oznajmiła przyglądając mi się. - Ładnie wyglądasz - powiedziała z uśmiechem.
- Dziękuję. Z naleśnikami żaden problem, ponieważ za bardzo za nimi nie przepadam - odpowiedziałam jej i wzięłam się za śniadanie. Kobieta śledziła mój każdy ruch. Poczułam się trochę dziwnie.
- Chcesz coś ode mnie, że tak na mnie patrzysz? - spytałam niezbyt grzecznie.
- Nie skądże. Po prostu nie mogę się napatrzeć na ciebie - odparła. Chciałam już jej się spytać, czy jestem aż tak brzydka, ale wszedł tata.
- Gotowa? - zwrócił się do mnie.
- Tylko jeszcze pójdę po torbę i możemy jechać - oznajmiłam i pobiegłam do pokoju. Chwyciłam moją ulubioną torbę Nike i zeszłam po cichu, po schodach. Usłyszałam, że rozmawiają o mnie.
-  Dziękuję, że starasz się być dla niej miła - powiedział ojciec.
- Naprawdę jest mi trudno. Miałam wrażenie, że zanim wszedłeś, to chciała mi głupio odpyskować - powiedziała ze smutkiem.
- Ona taka jest. Czasami odpowie niezbyt miło, ale potem jest wszystko okej - pocieszył ją.
- Dobrze. Tylko jak będzie dla mnie nie miła, to nie spodziewaj się, że będę potulna dla niej - ostrzegła mojego ojca. Nie chciałam dalej słuchać, więc weszłam do kuchni jakbym przed chwilą nie stała przy drzwiach.
- Jedziemy? - zapytałam.
- Oczywiście - odparł. Pożegnał się z Olivią buziakiem i wyszliśmy. Wsiadłam do jego Range Rovera i włączyłam radio. Ucieszyłam się, bo akurat leciało One Direction. Jednak ojciec od razu wyłączył, więc posmutniałam. Nie wiem czemu on ich nie lubi. Gdyby tylko ich poznał, zmieniłby o nich zdanie. Tylko jeszcze najpierw jego żona musi przestać być menedżerką  The Wanted. Westchnęłam i obróciłam się w stronę okna podziwiając widoki. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Szkoła była ogromna. I ja mam niby się w niej zaklimatyzować? Chyba sobie tatku jaja robisz.
- Wrażenie robi, co? - spytał ojciec widząc moją minę.
- Ona jest wielka! Nikogo przecież tutaj nie znajdę - powiedziałam smutnie.
- Poradzisz sobie - zapewnił mnie. - A teraz idziemy do sekretariatu. Wychodź - pośpieszył mnie. Szybko wyskoczyłam z auta i czekałam, aż ojciec zrobi to samo. Po chwili byłam już w drodze do sekretariatu. Na moje nieszczęście trafiłam na przerwę. Nie było ani jednej osoby, która by na mnie nie spojrzała. Niektórzy śmiali się, szeptali, a inni wysyłali mi przyjazne uśmiechy. Moim marzeniem jest opuścić jak najszybciej ten budynek.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc - powiedziała kobieta po 40-tce, która siedziała przed komputerem i wystukiwała coś na klawiaturze.
- My do pana dyrektora. To jest moja córka Stephanie Bailey i ma tutaj kontynuować swoją naukę - powiedział dumnie, gdy wymawiał, że jestem jego córką. Popapraniec.
- Pan Adams już na państwa czeka. Proszę wejść - pokazała na drzwi. Uśmiechnęłam się do niej i ruszyłam do wskazanego miejsca. Zapukałam lekko i weszłam do środka.
- Dzień dobry. Jesteś pewnie Stephanie.  A gdzie twój ojciec? - gdy spytał, to tata od razu pokazał się obok mnie.
- Od kiedy zaczynam naukę? - przeszłam od razu do sedna sprawy.
- Od poniedziałku. Tutaj masz plan. Będziesz chodziła do 1D. Mam nadzieję, że szybko się tam zaklimatyzujesz - powiedział radośnie. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy usłyszałam do jakiej będę chodziła klasy. Szkoda, że to tylko klasa i ich tam nie będzie.
- To wszystko? - zapytał ojciec.
- Tak. Jakby ktoś z was miał jakieś pytanie, to proszę dzwonić - powiedział i podał wizytówkę. Pożegnaliśmy się z nim i udaliśmy się z powrotem do samochodu. Rozmowa może i zajęła nam chwilę, ale za to zdążyła skończyć się przerwa.
- No to czas na pracę - powiedział sam do siebie ojciec. Przewróciłam tylko oczami, a on się zaśmiał. Czasami myślę, czy mu czegoś Olivia nie dosypała do tej kawy, którą rano wypił. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu.
- Idę od razu do swojego gabinetu, a ty pojedź na ostatnie piętro, gdzie są studia nagraniowe. Znajdziesz ich w 5C - poinformował mnie i ruszyliśmy w stronę budynku. Recepcjonistka przywitała ojca uśmiechem, a mnie dziwnym spojrzeniem. Jestem jakaś inna, czy co?  Posłałam jej mordercze spojrzenie i ruszyłam do windy. Ojciec wchodził w inną i ja w inną. Za mną wszedł jakiś chłopak, nie zwróciłam na niego uwagi, dopóki się nie odezwał.
- A jednak się spotykamy - powiedział radośnie Zayn.
- Jednak tak. Na które piętro jedziesz? - zapytałam z uśmiechem.
- Ostatnie, tam gdzie studia nagraniowe - odpowiedział.
- Ja niestety też - powiedziałam be entuzjazmu.
- Czemu niestety? Spędzimy dłużej czasu razem w windzie - oświadczył, a ja zachichotałam.
- Będę tam razem z tymi idiotami - oświeciłam go.
- No to masz przerąbane. Obyś mi tylko słuchu nie straciła - ostrzegł. - Nie przywitałaś się ze mną tak jak należy - powiedział. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili pokazał na policzek. Podeszłam do niego i gdy miałam go pocałować, to drzwi windy się rozsunęły. Szybko odskoczyłam od mulata.
- Weź mu daj tego buziaka, bo będzie nam marudził, że przez nas tego nie zrobiłaś - powiedział Harry. Zarumieniłam się lekko.
- No na co czekasz - popędził mnie Louis. Zbliżyłam się do Zayna i dałam mu całusa. Jak zwykle musi być coś nie tak.
- Miałaś być z nami, a nie całować się z nim - powiedział Nathan pokazując na chłopaka.
- Przestań. Tylko się witałam - wytłumaczyłam mu. Czemu ja w ogóle to robię? Głupia ja.
- Twojemu ojcu nie będzie się to podobało - powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Spróbuj mu coś pisnąć, a cie wykastruje - ostrzegłam go. Słyszałam chichoty chłopaków. Uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Nie zrobiłabyś tego - powiedział pewny siebie.
- Pożyjemy zobaczymy - odparłam. - Pa chłopaki - pożegnałam się i ruszyłam do studia 5C. Gdy do niego weszłam, to nastała głucha cisza.
- Co? - spytałam.
- Nic. Siadaj i nie gadaj - powiedział jakiś gościu. A co on jest moją matką, żeby mi rozkazywać? Prychnęłam i udałam się na najbliższą sofę. Na szczęście ta była wygodna. Rozsiadłam się po swojemu i wyjęłam telefon. Miałam jedno nieodebrane połączenie od mamy. A walić to. Usunęłam z rejestru połączeń i weszłam na Twittera. Coraz więcej osób zaczęło mnie obserwować i prosić abym wysłała ich username do chłopców. Ja się w takie rzeczy nie bawię, więc mają pecha. Nagle dostałam prywatną wiadomość od Liama.

Proszę przyjdź do nas, bo Zayn wariuje!

Nie mogę się do was zbliżać i z wami rozmawiać, ale po kryjomu zawsze można. Zayn nie powiedział wam?

Nic nie powiedział. Proszę wyrwij się stamtąd i przyjdź. BŁAGAM!! Studio 9A

Ciekawe co on takiego robi, że chłopaki nie mogą sobie z nim poradzić. Muszę im jakoś pomóc. Tylko jak? Już mam! Często używany plan, ale może się uda. Szybko podeszłam do jednego z dźwiękowców i jakby ktoś mnie szukał, to ma powiedzieć, że poszłam do toalety. Zgodził się bez problemu, więc po chwili byłam w drodze do studia 9A. Co za debil wymyślił, aby było tu tyle pomieszczeń? Gdy po chwili znalazłam właściwe drzwi, to bez pukania wparowałam do środka. Trochę byłam zdyszana, bo biegłam, ale chyba przeżyję. Nigdy nie przepadałam za biegami, więc mam taką kondycję jaką widać.
- Co mu jest? - spytałam przestraszona.
- Ale komu? - zapytał zaskoczony Zayn.
- LIAM! - wydarłam się. Zabiję go. Najnormalniej w świecie zabiję go.
- O cześć Steph. Ty przypadkiem nie powinnaś być z tymi lalusiami? - spytał.
- Jesteś aż tak tępy, czy tylko udajesz? Napisałeś na Twitterze, że mam szybko tu przyjść, bo Zayn wariuje - powiedziałam. Chłopak patrzył na mnie jak na idiotkę.
- Nic takiego nie wysyłałem - powiedział oburzony. No jak to nie?
- Patrz - odparłam i pokazałam mu wiadomość.
- Który zabrał mi mój telefon? - spytał groźnie Liam.
- Ja - przyznał się od razu Zayn. - Chciałem sprawdzić, czy przyjdziesz - oznajmił, a my popatrzyliśmy na niego z politowaniem.
- Serio? Wiesz, że mogę ponieść konsekwencje, że tu jestem i rozmawiam z wami, a ty odwalasz takie coś? Brak mi słów na ciebie - powiedziałam niemiło i wyszłam trzaskając drzwiami. Popędziłam od razu do studia 5C. Był w nim mój ojciec.
- Pomyślałem, że może pójdziemy coś zjeść? - zaproponował. Jakoś nie byłam w humorze, aby gdziekolwiek i z kimkolwiek iść.
- Nie jestem głodna. Możesz iść sam z Olivią. Ja poczekam sobie tutaj - powiedziałam ze smutkiem.
- Widzę, że nie czujesz się tu za dobrze. Odwiozę cię do domu - po jego słowach od razu ruszyłam do wyjścia. Niestety na korytarzu spotkaliśmy chłopaków.
- Nie próbuj się nawet odwracać - wyszeptał ojciec. Pokiwałam mu głową na znak zgody i szliśmy dalej. Postanowili mi uprzykrzyć życie i połowa z nich weszła do windy. Nie spojrzałam na żądnego z nich, dopóki ktoś nie szturchnął mnie w rękę. Był to Zayn, który patrzył na mnie ze smutkiem. Zobaczyłam, że ojciec się nam przygląda, więc spuściłam wzrok na swoje buty. Gdy winda się zatrzymała, to wyszłam z niej pierwsza, najszybciej jak się dało. Ojciec za mną biegł, ale tak nie mógł dorównać mi kroku. Jako pierwsza doszłam do samochodu i jako pierwsza byłam w środku. W końcu ruszyliśmy i zaczęło się zadawanie pytań.
- Co cię łączy z Malikiem? - zapytał wściekle.
- Nic - odparłam.
- Czemu patrzył na ciebie smutnym wzrokiem? - zadał kolejne pytanie. Brawo, nie wiedziałam, że jest on taki spostrzegawczy.
- Nie wiem - odpowiedziałam krótko.
- Czemu dotknął twojej ręki? - znów zapytał.
- A co ja duch święty, że mam to wszystko wiedzieć?! - nie wytrzymałam i krzyknęłam, po czym się rozpłakałam. Nie wiem nawet dlaczego. Przynajmniej dzięki temu ojciec się zamknął. Wysadził mnie pod domem. Bez jakiegokolwiek słowa wyszłam i skierowałam się do domu. Od razu poszłam do pokoju. Przeszłam przez lewe drzwi, podeszłam do pierwszej gitary i zaczęłam grać. Po dwugodzinnym "wyżywaniu się" na gitarze, odłożyłam ją i poszłam położyć się na kanapie. Włączyłam jakiś horror i oglądałam go. Nie bałam się ich zbytnio w dzień. Za to gdybym miała oglądać je, gdy jest ciemno, to jestem posrana ze strachu. Nie oglądam za często takich filmów, ale gdy jest mi smutno, to lubię obejrzeć coś strasznego. Taki mój dziwny nawyk. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię, a ja pisnęłam ze strachu. Był to nie kto inny jak Zayn. Do chuja co on tu robi?
- Pojebało cię? Ja tu horror oglądam, a ty mi wchodzisz do pokoju po cichu - powiedziałam z żalem i rzuciłam go poduszką.
- Jakbyś odpisywała na sms-y, albo chociaż odebrała telefon, to nie straszyłbym cię - bronił się. Przewróciłam oczami i spojrzałam na telefon. Faktycznie dzwonił i pisał. Przeczytałam wszystkie wiadomości, które były prośbą o spotkanie lub odpisanie i wsadziłam telefon do kieszeni.
- To o czym chciałeś pogadać? A w ogóle kto cię wpuścił? - zadawałam pytanie za pytaniem.
- Przepraszam, że zachowywałem się jak egoista, bo myślałem tylko o sobie i nawet nie pomyślałem, że twoje przyjście do nas może być jakąś konsekwencją dla ciebie - powiedział i mnie przytulił. - A jeśli chodzi o drugie pytanie, to miałaś otwarte drzwi - odparł i odkleił się ode mnie.
- Wybaczę ci, ale proszę nie rób już tak więcej. Jak chcesz się spotkać, to napisz ze swojego konta, to coś się wymyśli - powiedziałam i puściłam mu oczko.
- No dobrze. To oglądamy do końca? - zapytał. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Ojciec lub Olivia mogą w każdej chwili wejść - oświeciłam go. Posmutniał od razu.
- Nie smutaj, bo i ja zacznę - popatrzyłam na niego z miną pięciolatki.
- Idziesz jutro do szkoły? - zapytał. Gdy mówił, to oczka zaświeciły mu się.
- Nie - odpowiedziałam niepewnie.
- No to jutro powiesz, że idziesz zwiedzić Londyn, a tak na prawdę przyjdziesz do nas do domu - powiedział radośnie.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - powiedziałam niepewnie. A co jeśli jakimś cudem ktoś od taty pojawi się w ich willi?
- Ja go wymyśliłem, więc musi się udać. A teraz lecę, pa. Napiszę do ciebie później - pożegnał się i dał mu buziaka w policzek. Po chwili zniknął za drzwiami. Zachichotałam i wstałam, aby po chwili zejść na dół by coś zjeść. Postanowiłam zrobić sobie spaghetti. Po długim szukaniu składników, wzięłam się do roboty. W czasie, gdy kończyłam robić sos, to włączyłam wodę na makaron. Gdy było wszystko gotowe, to wzięłam się za jedzenie. Po posiłku umyłam naczynia i poszłam do góry po telefon. Nudziło mi się, więc postanowiłam zadzwonić do taty. Odebrał od razu.
- Słucham córciu - przywitał mnie radośnie.
- Nudzi mi się.  Wymyśl mi jakieś zajęcie - powiedziałam bezradnie, a w odpowiedzi usłyszałam śmiech.
- Idź do sąsiadów. Jeszcze ich nie znam, ale słyszałem, że są przystojni. Może któryś wpadnie ci w oko - powiedział. Ja się przesłyszałam? Jak jeszcze z nami mieszkał, to zabraniał mi spotykania się z przedstawicielami płci przeciwnej, a teraz namawia mnie, aby tam poszła. No chyba zmienił się na lepsze.
- Okej. Pa - rozłączyłam się, nie czekając aż odpowie. Zbiegłam na dół i skierowałam się do domu obok. Zapukałam delikatnie w drzwi i po chwili otworzyła mi Taylor Swift . Chyba pomyliłam domy.
- Sorka, pomyłka - powiedziałam szybko i ruszyłam w kierunku domu naprzeciwko. Jednak nie pokonałam dużej odległości, bo zatrzymała mnie blondynka.
- Hej poczekaj! Ty przypadkiem nie jesteś córką mojego menadżera? - zapytała.
- No jestem. A co? - zapytałam również.
- Mówił mi on o tobie dużo i chciałabym cię poznać - odparła radośnie. - Zapraszam do mnie - dopowiedziała po chwili. Uśmiechnęłam się do niej i weszłam do jej willi. Również była duża, ale nie aż tak wielka jak ta w której mieszkam.
- Rozgość się - odparła z uśmiechem. Przyjrzałam się jej. Była bardzo ładna. Chciałabym taka być. Chciałam coś powiedzieć, ale zadzwonił jej telefon.
- Przepraszam cię. Zaraz wrócę - powiedziała i zniknęła za ścianą salonu. W tym czasie rozejrzałam się po salonie. Na komodzie stały zdjęcia. Jedno przykuło moją uwagę. Była na nim Taylor z Harry. Ona była wtulona w niego. Oboje byli uśmiechnięci.
- Nie chcę być niegrzeczna, ale mój chłopak się zaraz zjawi i chce mnie gdzieś porwać - powiedziała.
- Jasne. Pogadamy sobie innym razem - obiecałam i skierowałam się do drzwi. Ubrałam swoje trampki i otworzyłam drzwi, aby wyjść. Stał w nich uśmiechnięty Harry. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Cześć Harry. Ja sobie już idę. Pa - wyminęłam chłopaka i poszłam do domu. Tata już wrócił z pracy.
- Poznałaś kogoś? -spytał.
- Taa Taylor - powiedziałam niechętnie. Postanowiłam nic nie mówić o minięciu się z Hazzą, bo jeszcze dostanę opieprz.
- Ale entuzjazm. Nie dogadałaś się z nią? - zapytał.
- Nie zdążyłam - odparłam i ruszyłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i słuchałam muzyki. Oczywiście wiadomo jakiej. Postanowiłam wejść na chwilę na Twittera, aby sprawdzić powiadomienia. Nic ciekawego nie było. Gdy chciałam opuścić portal, to dostałam wiadomość od Zayna.

Coś ty robiła u Taylor, gdy umówiła się z Harrym?! Przecież może na ciebie naskarżyć
.
Miłe przywitanie. Miałam iść do jakich chłopaków, ale trafiłam do jej domu. Minęłam go tylko w drzwiach, więc nie wiem o co ci chodzi!

Jakich chłopaków?? Ale zawsze może powiedzieć. Proszę nie rozmawiaj z nią.

Normalnych. Nie mam powodów, aby spełniać twoją prośbę.

Nie chciałam dalej z nim pisać, więc wylogowałam się. Potem przejrzałam Facebooka i portale plotkarskie. Znalazłam krótki artykuł o sobie.

Stephanie Bailey, to siedemnastoletnia córka Richarda Baileya - menadżera Taylor Swift. Przeprowadziła się do ojca wczoraj. Nie wiemy jeszcze z jakich przyczyn, ale dowiemy się wkrótce. Na razie wiadomo, że jest Directioner. Najbardziej podoba jej się Zayn Malik. W dzień przyjazdu była widziana z nim na papierosie. Czyżby nałóg połączy tych dwojga?

Poniżej było nasze zdjęcie z tego wydarzenia. Przeczytałam jeszcze raz krótką wzmiankę i zaczęłam się niemiłosiernie śmiać. Słyszałam, że przez żołądek do serca, ale czy przez papierosa? Oni to już nie mają czego wypisywać. Potem zjechałam niżej na komentarze i trochę posmutniałam. Wyzywano mnie od suk, dziwek, kurw i tych innych. Trochę mnie to dotknęło, ale po chwili znów byłam uśmiechnięta, bo dostałam sms-a od mulata.


Popisałam jeszcze chwilę z mulatem, po czym poszłam się umyć. Nie chciałam wyglądać jutro jak potwór z powodu zmęczenia, więc wskoczyłam pod ciepłą kołderkę. Przez chwilę nie mogłam znaleźć sobie miejsca, ale na szczęście po paru minutach stało się to i odpłynęłam w krainę snu.  

-----
No i jest trzeci :) Podoba się? Osobiście jestem zadowolona z niego, ale też z długości. Jeszcze nigdy nie udało mi się napisać rozdziału na ponad 3000 słów. Mam nadzieję, że kolejny też napiszę w takiej długości.

Czekam na komentarze x Jak widać motywują mnie one :)

7 komentarzy:

  1. jprd wkurwia mnie Olivia i The Wanted
    uggzgujojidec
    Zen jest slooodki
    cudowny rozdzial, czekam na nn x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!! Kocham! ♥♥ @Julia_Rafinska

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest bardzo super! ;) Tak dobrze wszystko się układa.. A kiedy dodasz kolejny rozdział na tamtym blogu? :*
    @a_misiek

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest boski. Dawaj nexta . Chcę wiedzieć co z ich spotkaniem :o @Vickey__2412 xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny.. Kocham.. ;) <33333
    @wera232

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine