Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie myślałam, że ta idiotka
będzie kazała mi zostać z nimi. I to jeszcze w jednym pomieszczeniu. Gdy
usłyszałam, że będą mnie pilnować te debile z The Wanted, to kopara mi opadła.
Chyba jeszcze nie zrozumiała, że nienawidzę ich pożal się boże zespoliku.
Zawsze tolerowałam jakoś inne zespoły, ale tego nie mogę.
Właśnie idę do sali, gdzie odbywa się sesja zdjęciowa. Muszą
mieć zrobione parę zdjęć do jakiegoś czasopisma dla nastolatek. Nowa żona ojca
mówiła konkretnie do jakiego, ale nie słuchałam za bardzo. Nie obchodziło mnie
za bardzo co mówiła. Weszłam po cichu do sali i usiadłam na sofie, która stała
przy ścianie po prawej stronie. Miałam z niej dobry widok na wejście jak i na
tych pięciu idiotów.
- Nareszcie do nas przyszłaś! Już myślałem, że nie będę mógł
na ciebie popatrzeć - powiedział Tom.
- Spadaj. Przyszłam tu, bo mi kazano - odpowiedziałam
oschle.
- Jesteś nie miła - stwierdził i wrócił do pozowania.
- Amerykę odkryłeś - krzyknęłam w jego stronę, ale on tylko
się zaśmiał i wrócił do pracy.
Przez cały czas grałam na telefonie w najróżniejsze gry.
Jednak po pewnym czasie wszystkie przeszłam i nie miałam co robić. Spojrzałam
na tych przygłupów. Zauważyłam, że Nathan przygląda się mojej osobie.
- Nigdy kobiety nie widziałeś? - warknęłam w jego stronę.
- Tak pięknej jak ty nie - powiedział z szerokim uśmiechem.
Przewróciłam oczami i mój wzrok powędrował na drzwi. Wszedł przez nie jakiś
mężczyzna. Miał około dwudziestki i był całkiem ładny. Uśmiechnęłam się do niego,
a on mi puścił oczko. Podszedł do fotografa i szepnął mu coś na ucho. Popatrzył
na niego z przerażeniem.
- Z tego nie wyjdzie nic dobrego. Oni razem się pozabijają -
powiedział.
- Przecież wiesz Mike, że szefowi się nie sprzeciwia. Zrób
to co każe jeżeli chcesz jeszcze mieć tą robotę - powiedział i wyszedł.
- Chłopaki! Zaraz będziecie mieli sesję z jeszcze jednym
zespołem. Proszę was tylko, abyście nie pozabijali się nawzajem - zwrócił się
do chłopaków. O kogo może mu chodzić? Siedzę już na tej niewygodnej kanapie od
10 minut i nadal nie wiem kto tu przyjdzie. Nikt nie chce mi tego powiedzieć.
- Za ile przyjdzie ten ktoś? - spytałam znudzona. Nikt nie
zdążył mi odpowiedzieć, bo drzwi się otwarły i weszło do środka pięciu bogów.
Tak, chodzi mi o chłopaków z One Direction.
- Mike mogę wyjść? - spytałam fotografa, bo poczułam się nie
za dobrze.
- W żadnym wypadku. Olivia kazała cię pilnować - powiedział.
A co ja małe dziecko, że opieki potrzebuję?
- Nie martw się. Ze mną na pewno nie będzie ci źle - oznajmił
Harry i przysiadł się do mnie.
- Ale wy w połączeniu z tymi pięcioma, to mieszanka
wybuchowa, więc wolę się ulotnić w odpowiednim momencie - stwierdziłam.
Popatrzyłam na wszystkich i zobaczyłam ich zdziwione miny.
- Przecież tych debili nie ma - zauważył Niall. Rozejrzałam
się po sali i faktycznie ich nie było. Kiedy oni wyszli?
- Może poszli się przebrać - powiedziałam i wyjęłam telefon,
aby sprawdzić godzinę. Jeszcze parę godzin i mnie już tu nie będzie! W duchu
skakałam z radości, ale w rzeczywistości nie mogłam, bo wygłupiłabym się, a
wystarczy mi jedno na dzień.
- No witam was kochani! - przywitał chłopaków Max. Zaczyna
się.
- Odwal się. Po chuj my tu w ogóle jesteśmy? - spytał lekko
wkurzony Louis.
- Szef kazał wam zrobić parę wspólnych fotek - powiedział
Mike i wrócił do czyszczenia aparatu.
- Nie mam zamiaru być z nimi na jednym zdjęciu! - krzyknął
oburzony Niall.
- A faktycznie. Wolelibyście z tą małą, pyskatą dziewuchą -
odparł i wskazał na mnie.
- Odpierdol się od niej - odparł Zayn. To on w ogóle umie
mówić?
- Bo co? - spytał z cwanym uśmieszkiem Nathan.
- Gówno. Nie mieszaj jej w naszą kłótnie. W niczym nie
zawiniła, więc odpierdol się od niej - obronił mnie.
- Nie będziesz mi rozkazywał. Jak będę chciał, to nawet się
z nią prześpię - warknął w jego stronę.
- Że kurwa co!! - wydarłam się. Nie wytrzymałam dłużej i
najnormalniej w świecie opuściłam pomieszczenie. Moim celem było jak najszybsze
opuszczenie budynku. Musiałam zapalić. Zawsze to robiłam, gdy byłam wkurzona.
Gdy byłam na zewnątrz, to podpaliłam papierosa i zaciągnęłam się.
- Palenie zabija - odparł Zayn. Jak on się tu znalazł?
- I mówi to ten, który pali nałogowo - zauważyłam.
- Ale taka ładna dziewczyna nie powinna palić - powiedział z
uśmiechem.
- Piękna nie jestem, więc mogę. A w ogóle palę jak jestem
wkurzona, więc jakoś za często tego nie robię - skłamałam. Tak na prawdę jestem
wkurwiana przez wszystkich na okrągło.
- Oj uwierz mi, że jesteś - szepnął sam do siebie.
- Słyszałam - powiedziałam.
- To dobrze, bo miałaś - odparł i przysunął się bliżej mnie.
- Masz dziewczynę, więc nie praw mi komplementów, bo jeszcze
się dowie - powiedziałam.
- Powiem ci coś w tajemnicy. Perrie to ustawka, więc mogę
robić co chcę - odparł, a mnie zatkało. USTAWKA?! Przecież oni wyglądają na
zakochanych jak są razem.
- Nie wierzę ci - powiedziałam i spojrzałam na niego.
Uśmiech znikł mu z twarzy.
- Jesteśmy dobrymi aktorami. Nie za wiele potrzeba, aby
wyglądać na wielce zakochanych -powiedział. No talent to ty masz chłopie.
Zgasiłam papierosa i weszłam do środka nie czekając za Malikiem.
- Poczekaj! - krzyknął w moją stronę. Stanęłam w miejscu i
poczekałam chwilę, dopóki chłopak do mnie dołączył.
- Da się jakoś załatwić, abym nie przebywała z tymi
debilami? - zapytałam z nadzieją, że może się uwolnię.
- Po dobroci nie, ale zawsze możesz się postawić i iść z
nami po sesji - powiedział, a mi się oczka zaświeciły. Podoba mi się to.
- No to po sesji jesteście skazani na mnie - powiedziałam z
szerokim uśmiechem.
- Twoja obecność będzie dla mnie powodem do uśmiechu -
powiedział poważnie. Nie wytrzymałam i zaczęłam się z niego śmiać. Cali
szczęśliwi weszliśmy do sali, z której wcześniej wyszliśmy.
- Malik nie podrywaj, tylko pracuj! Nie wytrzymam dużej z
waszą dziesiątkom razem! - krzyknął podenerwowany Mike. Chłopak zrobił szybko,
to co mu kazano, a ja usiadłam znów na sofę. Jaka ona nie wygodna!
Przez cały czas Zayn puszczał mi oczko lub uśmiechał się
szeroko. Za bardzo nie był skupiony na tym co robi, więc ciągle dostawał
ochrzan, ale nie ruszało go to zbytnio. Zazwyczaj odpyskowywał mu tak, że ja
spadałam z sofy ze śmiechu. On to potrafi pocisnąć. W pewnym momencie Mike nie
wytrzymał i krzyknął, że na dziś koniec, bo on nie może tak pracować. Wszyscy
szczęśliwi wyszliśmy z sali. Nathan mnie wołał wiele razy, że ma wrócić, bo
zadzwoni po ojca, ale ja mu pokazywałam środkowy palec i szłam dalej koło
Zayna.
- No laska. Palce to ty lubisz pokazywać - zaśmiał się
Harry.
- Do czegoś trzeba je używać - odparłam.
- My tam nie narzekamy - powiedział Hazz. Poczułam się
trochę dziwnie, bo pomyślałam o czymś zboczonym. Mam nadzieję, że nie miał tego
na myśli.
- Zamknij się, bo uciszyłeś mi koleżankę - jęknął z
niezadowolenia Lou. Już ich kocham! Poprawka. Kocham ich już bardziej!
- Gdzie teraz idziemy? -spytałam zaciekawiona.
- Wracamy do domu, bo na dziś już mamy koniec pracy -
odpowiedział Zayn.
- Szkoda. Czyli jeszcze przez dwie godziny muszę zdać się na
siebie samą - powiedziałam smutno.
- Możesz iść z nami - zaproponował wesoło Niall.
- Stephanie nigdzie z wami nie idzie - krzyknęła Olivia. Co
ta suka tu robi?
- Przecież wiem, że nie mogę wychodzić - zwróciłam się do
niej.
- Tak samo jak z nimi rozmawiać, więc chodź do mnie do
gabinetu, bo muszę z tobą porozmawiać - powiedziała surowym tonem. Coś czuję,
że będzie zjebka, której się nie boję, bo nic mi nie może zrobić.
- Będę rozmawiała z kim chce. Pa chłopaki - pomachałam im na
pożegnanie i chciałam się oddalić, lecz Zayn mnie zatrzymał i obdarował mnie
całusem w policzek. Uśmiechnęłam się szeroko i poszłam w kierunku gabinetu
jędzy. Po wejściu do niego usiadłam sobie wygodnie na jednym z foteli.
- To o czym chciałaś porozmawiać? - spytałam, a uśmiech nie
schodził mi z twarzy.
- Nie możesz pokazywać sie z One Direction, rozmawiać z nimi
i być z którymś z nich - powiedziała stanowczo.
- Bo? - zapytałam, ale mina mi zrzedła po jej słowach.
- Jak wiesz jestem menedżerkom chłopaków z The Wanted. Oni
nienawidzą się z One Direction. Niedługo świat się dowie, że zamieszkałaś z
nami. A gdy wyjdzie na jaw, że gadasz z ich rywalami, to będzie skandal. Więc
albo będziesz przestrzegała moich zasad,
albo w domu przeżyjesz piekło - powiedziała.
- Wiedziałam, że jesteś jedną wielką suką - powiedziałam.
Był to błąd, bo akurat ojciec wszedł do środka.
- Jak ty się smarkulo zwróciłaś do mojej żony?! - krzyknął
zdenerwowany.
- Tak jak sobie na to zasłużyła! Ona mi zabrania kontaktu z
Zaynem, Louisem, Harrym, Niallem i Liamem - powiedziałam, ale nie obchodziło go
to.
- Przeproś natychmiast - zażądał.
- Nie - odparłam i skrzyżowałam ręce na piersi.
- No to jutro pokaże ci twoją nową szkołę, będę cię
osobiście odbierał i zawoził, a potem nie będziesz mogła nigdzie wychodzić -
powiedział.
- Przeżyję - prychnęłam pod nosem.
- Zapomniałem wspomnieć, że kasy nie dostaniesz ode mnie -
powiedział. To już mnie dotknęło.
- Po co mi kasa jak na zakupy tak nie będę mogła wyjść -
odparłam z oburzeniem.
- Ja na dziś kończę. Idę po swoje rzeczy i wrócę z nią do
domu - zwrócił się do Olivii.
- Dobra skarbie. Widzimy się w domu - powiedział ojciec.
Podszedł do niej i pocałował ją w usta. Chyba zaraz zwrócę zawartość mojego
żołądka.
- Idziemy - powiedział oschle. Wyszłam za nim. Gdy zabrał
swoje rzeczy, to ruszyliśmy do auta. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Po
dotarciu na miejsce ujrzałam przepiękną wille. Nie mogłam za długo ją
podziwiać, bo musiałam odebrać swoje walizki. Powędrowałam razem z nimi pod
drzwi. Ojciec odkluczył dom i weszliśmy do niego.
- Masz do dyspozycji całe górne piętro. Olivia pomyślała, że
będziesz potrzebowała trochę miejsca, więc usunąłem swój gabinet stamtąd do
pokoju, gdzie miałaś spać - poinformował mnie. Zrobiło mi się głupio za to co
powiedziałam. Ona chciała dla mnie dobrze, a ja byłam wredna. Ale raczej każdy
zareagowałby tak, gdyby ktoś zabroniłby mu spotykanie się ze swoimi idolami.
- Dziękuję. Jak wróci Olivia, to ją przeproszę - oznajmiłam
i skierowałam się na piętro. Obróciłam się w połowie drogi i ujrzałam
zaskoczonego tatę. Chyba nie spodziewał się tego z mojej strony.
Na końcu schodów były
drzwi. Otworzyłam je i był tam mini korytarzyk z drzwiami po lewej i po prawej
stronie. Weszłam najpierw na lewo. Był tam pokój z wielką sofą i
telewizorem. Przy ścianach stały różnego
typu gitary. Uczyłam się kiedyś grać, ale po odejściu ojca przestałam. W jednym rogu pokoju było małe studio do nagrań.
Koło niego było oszklone pomieszczenie. Podeszłam bliżej i ujrzałam salę do
tańca. Wow! Jestem w raju! Kocham
tańczyć, a teraz będę mogła to robić o każdej porze dnia. Popatrzyłam jeszcze
chwilę na to co jest w tym pomieszczeniu i udałam się do drugiego. Była to
sypialnia. Ściany były czarno-białe, czyli takie jakie zawsze chciałam mieć.
Ogólnie pokój był urządzony tak jak sobie zawsze marzyłam. Oczywiście tutaj nie
zabrakło jakiś drzwi. Jedne prowadziły do łazienki, a drugie do garderoby. Podeszłam
do jednej z walizek i wyjęłam szorty i luźną bluzkę, która posłuży mi za
piżamę. Weszłam do pierwszego z wymienionych pomieszczeń i rozebrałam się.
Weszłam pod prysznic i starannie umyłam swoje ciało. Po wysuszeniu i zmyciu
makijażu opuściłam łazienkę i zaczęłam rozpakowywać walizki. Zajęło mi to
prawie dwie godziny. W sam raz do powrotu żony ojca. Przeczesałam włosy ręką i
wyszłam z mojego królestwa, aby przeprosić Olivię. Radośnie rozmawiała z tatą,
a gdy weszłam do środka, to zamilkła.
- Przepraszam cię bardzo za to w biurze. Poniosło mnie to,
że zabraniasz mi kontaktu z moimi idolami. Gdy zobaczyłam, że poświęciłaś
kawałek swojego domu, aby mi tu było w sam raz, to zrozumiałam, że nie robisz
tego, żeby mnie skrzywdzić, lecz dla mojego dobra. Nie jestem dobra w
przepraszaniu, więc zrozumiem jeśli mi nie wybaczysz - powiedziałam i spuściłam
głowę. Kobieta do mnie podeszła i przytuliła.
- Przeprosiny przyjęte - odparła z uśmiechem ,który
odwzajemniłam.
- Tylko ostrzegam, że miewam różne humorki - ostrzegłam ją.
- Szczególnie przed okresem - odparł ojciec.
- Tato! - krzyknęłam, a Liv walnęła go w ramie.
- Tylko mówię prawdę - bronił się. Zaśmiałam się i ruszyłam
do pokoju. Miałam zamiar przetestować moje nowe łóżeczko. Śpiąca nie jestem,
ale poleżeć na nim zawsze można. Ułożyłam się na nim wygodnie i wsadziłam
słuchawki do uszu. Zaczęłam słuchać What Makes You Beautiful. Bardzo kocham tą
piosenkę. Szkoda, że już nie porozmawiam sobie z żadnym z chłopaków z 1D.
Nie lubię bezczynnie leżeć, więc weszłam na Twittera.
Sprawdziłam powiadomienia i ujrzałam, że przybyło mi mnóstwo obserwatorów.
Sprawdziłam tego przyczynę. Każdy z chłopców zaczął mnie obserwować. Jedno z
moich marzeń się spełniło! Ale jestem szczęśliwa. Nagle dostałam wiadomość
prywatną. Nadawcą był Zayn.
No hej piękna! Co tam?
x
Zastanawiałam się czy odpisać. Oczywiście to zrobiłam, bo
nie mogłam się powstrzymać
.
Siema przystojniaku!
Mam zajebisty pokój. Szkoda, że żaden z was go nie zobaczy. A łóżko po prostu
boskie x
Zawsze mogę do ciebie wpaść i ocenić pokój i
łóżko :)
Niestety nie, bo mam
zakaz rozmowy z wami, spotykania i pokazywania się. Więc zostało nam tylko
pisanie. Nikt się nie powinien dowiedzieć.
Ale jak to?! Ja nie
wytrzymam bez twojego głosu! :'(
Nie smutaj! Zawsze
można porozmawiać na skypie jak nikogo nie będzie w domu.
Nie pomyślałem :)
Dasz mi swój numer?
723654987 proszę
Nie dostałam już odpowiedzi, tylko na moim ekranie pojawił
się nieznany numer.
- Słucham? - zapytałam.
- Tu Zayn. Postanowiłem zadzwonić, abyś miała mój numer - powiedział radośnie.
- Wystarczyło wysłać sms-a - powiedziałam.
- Wolałem zadzwonić i usłyszeć twój głos - powiedział
słodkim głosem.
- Ale teraz muszę się rozłączyć, bo ktoś idzie. Pa -
rozłączyłam się zanim ojciec wszedł do pokoju. Szybko zablokowałam telefon i
usiadłam po turecku.
- Z kim rozmawiałaś? - zapytał podejrzliwie.
- Z dawną koleżanką - skłamałam. Ja przecież nie mam
koleżanek.
- Dobrze. Podoba się pokój? - zapytał.
- Oczywiście! Czuję, że z chęcią będę spędzała w nim czas. A
szczególnie w pokoju obok - powiedziałam z uśmiechem.
- Bardzo mnie to cieszy. A teraz idź spać, bo jutro rano
pojedziesz ze mną zobaczyć nową szkołę - oznajmił.
- Muszę? - spytałam.
- Tak - odpowiedział, a ja jęknęłam z niezadowolenia.
- Dobranoc - powiedział i opuścił moje królestwo.
Zanim zasnęłam, to napisałam do Zayna. Jednak zapisałam go
jako ktoś inny, aby ojciec się nie zorientował.
Po krótkiej konwersacji z mulatem zgasiłam światło i
położyłam się do łóżka. Po krótkiej chwili zasnęłam.
-----
Hej :) Jak podoba wam się rozdział? Czekam na wasze komentarze, o które ładnie proszę x
Przepraszam za błędy.
JEŚLI MOŻECIE, TO POLEĆCIE MÓJ BLOG!!
Na Mysterious Knowledge dodałam wczoraj nowy rozdział! KLIK
no no no
OdpowiedzUsuńzen zen zen zen zen
słooooooodki *-*
cudowny rozdział
pewnie zareagowałabym tak samo, jakby ktoś zabronił mi gadania z idolem
czekam na kolejny x
@awmyhazz
Awww. Weź daj nexta bo nie wyrobie. Chce nexta *o* to jest takie dxnkdvktdfnitrdv
OdpowiedzUsuń@Vickey__2412
Dawaj szybko kolejny rozdział! :D super:)
OdpowiedzUsuń@a_misiek
Super rozdział
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuń